• „Z jednej strony Amerykanie twierdzą, że potępiają przemoc, a z drugiej strony właśnie nią się trudnią. Ich myśli i czyny skażone są przemocą. Słowo grzech nie istnieje w języku Indian, a Amerykanie uważają, że radość życia jest właśnie grzechem. Z tego powodu nienawidzą świata i samych siebie. Potrafią wytwarzać zadziwiające rzeczy, ale wszystkie one służą zniszczeniu.” wkleił „miłośnik czarnych jagód” ,(wyimek).

    I w tej materii nie zmieniło się nic poza coraz nowocześniejszymi środkami tępienia wszystkiego co żyje. MONSANTO.

    Jakże prawdziwe słowa wodza indian Ponka. Sytuacja jest rzeczywiście podbramkowa, ale moim zdaniem jeszcze nie beznadziejna.

    Trzeba, w miarę szybko wymyślić jakąś dla świata kontrofertę polityczną, ale na bazie czegoś naprawdę poważnego.

    Czegoś, za czym ludzie pójdą w ogień, na barykady, w rowy przeciwpiechotne.itd.

    Musi to przede wszystkim być ludziom sprawa bardzo bliska.

    Podobny obraz

    Tak bliska, albo jeszcze bliższa jak był kiedyś, komunizm, albo pierwotna- nie ta dzisiejsza zdewaluowana – idea narodu.

    A tym czymś w dzisiejszych czasach może być już tylko religia…albo piłka nożna.

    Nie musisz wcale patrzeć na religię jako zbiór dogmatów, wiarę w transcendent, czy życie wieczne.

    Na religię możesz spojrzeć jak na fakt społeczny na bazie możesz porwać ludzi do walki i następnie zbudować przyszłe społeczeństwa.

    Za religią (islam, katolicyzm, ale nie protestanci) stoją wartości które są również bliskie, a przynajmniej takie powinny być ludziom którzy dobrze życzą światu.

    Wartości takie jak sprawiedliwość, miłosierdzie, miłość bliźniego, również – a może przede wszystkim- tego słabszego.

    I jeżeli połączysz religijną wiarę ze sprawą o którą walczysz, to może wyjść przynajmniej sensowny kontrprojekt wobec obecnie panującego.

    A przypomnij sobie jaki „ludzki” był kapitalizm kiedy u jego bram stał poważny rywal, czyli komunizm w wersji rosyjskiej.

    Tylko coś obok, coś stanowiącego sensowną, przemawiającą do ludzi alternatywę i posadowione na solidnym fundamencie, może zmusić neoliberalizm do zmiany w coś naprawdę sensownego. Albo go zwyciężyć.

    Tak w bardzo dużym skrócie przedstawia się moja koncepcja zmiany na lepsze w skali globalnej.

    Bo tylko w tej skali zmiany mogą mieć jakieś przełożenie na sytuację tu i teraz w Polsce.

    Acher napisze pewnie coś w stylu ,że a co to ma wspólnego z tematem wątku?


    votre commentaire
  • Zgromadzone środki to zakrzepła praca, zatem im większymi zasobami tej zakrzepłej pracy można dysponować tym większe plany mogą być zrealizowane.Preferując wolność jednej osoby dając jej mozliwość realizowania się w „branży biznesowe” na dużą ( powiększona jeszcze przez nie wyegzekwowany podatek spadkowy)skalę uniemożliwiasz, albo utrudniasz realizację podobnej wolności innym.

    Jedni marzą o tym aby być wielkimi biznesmenami.

    Znalezione obrazy dla zapytania złoto

    A inni chcą się realizować, czyli potwierdzać podstawową wartość jaką jest wolność przez zdobycie na przykład atrakcyjnej pozycji społecznej.

    Dotychczas dla jej rodziców, dziadków itd. niedostępnej.

    Na przykład jako lekarz, prawnik, naukowiec, aktor kabaretowy, mandolinista-szansonista. Te dwa ostatnie to już na zasadzie hobby.

    Ale niestety z różnych przyczyn losowych (choroba w dzieciństwie, mało zaradni rodzice, oddalona od centrum kraju wioska, słaba kadra pedagogiczna na różnych szczeblach edukacji) nie mogą niektórzy realizować swojej wolności.

    Potrzebna jest pomoc państwa.

    Kiedyś mówił jeden Francuz, że „Państwo to ja”, teraz model państwa się zmienił i „Państwo to MY”.

    I jako jeden z tych „MY” mam gest i na tyle wrażliwie usposobienie, że chciałbym pomóc innym.

    A szansą usprawnienia www tego procederu jest podatek spadkowy.

    Realizacja marzeń ludzi jest trudna dlatego, że wszystkie dostępne środki są w ograniczonej liczbie, a marzenia nie. Oczywiste jest że jeżeli jeden ma dostęp do jakiejś rzeczy, to drugi nie może już zrealizować żadnego swojego marzenia związanego z tą rzeczą.

    Dlaczego jednak w imię realizacji marzeń jednych ludzi konkretne środki mają być odebrane tym, którzy włożyli trud w ich pozyskanie? Czy ich marzenia są mniej ważne? Czy „gest” jaki ma szanowny Pan jest wystarczającym usprawiedliwieniem do odbierania innym ludziom ich własności?

    Dlaczego „gest” szanownego Pana nie ogranicza się do środków które są pańską własnością?

    „Ale dlaczego? Jeżeli chłopak jest bystry ( ma to na przykład po ojcu) to bez odziedziczonej kasy i tak sobie poradzi.

    Ma fach w głowie, smykałkę do interesów, jest robotny jak ojciec to sobie poradzi.”

    Rozsądek mówi bowiem że nie chodzi o „radzenie sobie” lub nie, ale o to co stanie się możliwe do wykonania dla tego „chłopaka”. Będzie on mógł podjąć się wyzwań większych i ambitniejszych niż jego ojciec. Tego motywu nie wolno moim zdaniem pomijać.


    votre commentaire
  • „W późnym kapitalizmie nie jest oczywiście tak, że tylko bogaci mogą coś odłożyć. (…) Możliwości akumulacji kapitału przez niższe warstwy społeczne (…) wciąż (zwłaszcza na Zachodzie) istnieje.”

    „Opodatkowujemy przekazywanie bogactwa, na które beneficjenci nie zapracowali (rodziców sobie przecież nie wybieramy). ”

    Innymi slowy drobny ciulacz rowniez dorobic sie moze sporego majatku czy, jak wolisz, fortuny. Przyklady mozna mnozyc. A co sie tyczy starych fortun, to je rowniez ktos kiedys zgromadzil. Byly czasami gromadzone przez cale pokolenia tych, ktorzy rodzicow sobie nie wybierali (ani ich rodzice nie wybierali ich).

    Podobny obraz

    I jeszcze jeden cytat:

    „Jak to finansować? Bardzo prosto. Przy pomocy wyższego niż dotychczas podatku spadkowego. Który w większości krajów zachodnich jest niski”Ale właściwie w imię jakich zasad uznajesz, że właściciel skromnej lepianki z 26 izbami powinien podlegać takim samym regulacjom prawnym i takim samym świadczeniom wobec fiskusa, co wyżarty pan na włościach, czyli posiadacz kawalerki o powierzchni 26m kwadratowych i …balkonem 1,23 na 2,48 co daje dodatkowo 2,9404 metra kwadratowego na którego zejście czeka w kolejce córka z czwórką pociech.Ten sam   klimatyzacja Ursynów     „moralny obowiązek pomocy tym gorzej sytuowanym” wymaga aby ta pomoc został przekazana w sposób jak najbardziej efektywny. Czyli tak, by innym mogło się także częściej „udawać”. Stary dylemat pomiędzy „rybą” i ‚wędką”, dylemat pomiędzy natychmiastowym dobrym samopoczuciem związanym z jednorazową pomocą czy też faktyczna odpowiedzialność za losy drugiego człowieka w perspektywie kilkudziesięciu lat.

    Taka odpowiedzialność w perspektywie wielu pokoleń nakazuje przede wszystkim zapewnienie stałych, niezmiennych, prostych i przede wszystkim przewidywalnych reguł współpracy pomiędzy ludźmi. Temu celowi służą właśnie prawa własności. Akceptacja takiego podejścia jest bardzo trudna, gdyż wiąże się z poświęceniem natychmiastowej przyjemności doznawanej podczas jednorazowej pomocy.

    Ja twierdzę, że w imię stworzenia szansy na bardziej godziwe życie właściciel większej kubatury ma moralny obowiązek pomocy tym gorzej sytuowanym.

    Jemu się udało, dlaczego ma nie udać się innym.

    A państwo mające na uwadze dobro wszystkich obywateli powinno stworzyć mechanizm czynienia dobra możliwym.

    Jednym ze sposobów jest podatek skarbowy.

    Szersza argumentacja moich racji niewykluczona.

    Gdzie tu jest napisane, ze chodzi tylko o ‚fortuny’? Opodatkuje sie wszystkich i juz, prawda panie Wos?Nadmierne opodatkowanie spadkow (czy wogole jakiekolwiek ich opodatkowywanie) to jeszcze jeden zamach na wolnosc dysponowania swoim majatkiem. Ciekaw jestem czy pan Wos cieszylby sie bedac swiadom ze oprocz jego rodziny, jakis mieszkajacy pod mostem menel moglby byc beneficjantem jakiejs czesci, przy przekazywaniu jego majatku – chocby niewielkiego – nastepnemu pokoleniu.


    votre commentaire



    Suivre le flux RSS des articles
    Suivre le flux RSS des commentaires